Bad photos.. veeeeeeeeeery bad photos but you have to forgive me.. it was a very stressful day for me :) But you can read about it at the end of this post :)
At the end of this awfully stressful day.. I decided to sew something for a kidd :) Some kind of a plush toy! And here it is.. a plush, flowery house!
30cm tall and 13cm wide
fabrics that I used were bought on Grunwald :) except the flowery one.
I planned to make a chimney too, but something went wrong and it was crooked so I got rid of it!
It really looks cute in reality, I just need one of my friends to get pregnant.. ladies - I'm counting on you! Haha
And now something for people interested in my life: remember when I mentioned that I tried to get on daily studies, instead of afternoom? And that I wasn't admitted? Well, it turned out I am admitted! I am soo happy right now. But it was a really stresfull day because when I got home after I carried all documents and signed the document confirming my admittion.. I noticed that all my personal information on the document were wrong.. my address, my PESEL etc. so I have serached my University's website and found out.. That there is a candidate with the same name and surname!!!!!! My surname isn't really popular.. i heared it mayby two times in my life except my family.. but the same name and surname?! I thought I will die of stress!!!! They confused my personal information with her's and I was afraid that in reality that other girl passed, and was admitted. I was trying to phone my university for an hour, and finally someone answered.. I talked a bit with the nice woman.. and she said that it was just a silly mistake.. I signed two documents, one for the University and other was for me.. And only the one for me was confused! Oh my.. I was so happy.. It turned out I was admitted, and that other Agnes wasn't.. she had less points.. but OMG you can't believe how much stress it was for me! I am actually unbeliveable happy because I'm officially a daily student. I am starting everything from the beginning.. but who cares.. I don't have to pay enormous money for studying and I will have all days through the week (afters school) for myself! Yay!
Thank you for 'listening' and for every comment you leave. I am really really thankful!
Dude I love that house! Dont worry about waiting for someone to have a baby! Pop it on your etsy shop. :) yeah yeah! :) xx
ReplyDeleteP.s. Glad your study worked out. :)
Ojej, miałam bardzo podobną sytuację. Dzwoniłam na ASP w sprawie wyników egzaminu i dowiedziałam się, że się nie dostałam. Dwa dni zastanawiałam się, co ze mną nie tak. Ale po niedzieli pani zadzwoniła z miłą wieścią, że jednak zostałam przyjęta!!! :D
ReplyDeleteTeż pomyliła mnie z kimś innym ;)
very nice
ReplyDeleteOMG !!!!! It's Wonderful !!!
ReplyDeleteHugs
KOKO ^^
Domek boski! Że też jak byłam w ciąży to nikt mi takiego nie zrobił. ;-) Baaardzo mi się podoba.
ReplyDeleteA co do studiów... Kończę swoje we wrześniu i mimo że uwielbiam studiować, to dostarcza to takiego stresu, że chyba nie odważę się kontynuować. :-)
Ooh I love this, it's so cute!
ReplyDeleteRewelacyjny domek!
ReplyDeleteJestem pierwszy raz na Twoim blogu, ale ostane na dluzej ;)
ale wspaniały domek!:) cudo!:) brawo!
ReplyDeletevery cute house :)
ReplyDeletewspółczuję stresów... u mojego brata na studiach było dwóch chłopaków o takim samym nazwisku, pierwszym imieniu, drugim imieniu i identycznym imieniu z bierzmowania! Rozróżniano ich po imieniu ojca :) a najlepszy był dialog na początku roku - jeden z nich spóźnił się na wykład:
ReplyDeletewykładowca: nazwisko
student: Jan Kowalski (załóżmy)
wykładowca przegląda listę, po czym wykrzykuje: ale Pan już tutaj jest!
:))
dobrze, że u Ciebie wszystko się rozwiązało. cudownie, że będziesz teraz studiować dziennie! :)
i oczywiście uroczy domek! :)
ReplyDeletedlaczego masz czekać na pojawienie się jakiegoś dziecka? ja bym domek zgarnęła natychmiast! cudowny jest!!!
ReplyDeletebtw nie ma to jak uczelniany bajzel, ehhh.. dobrze, że to już za mną ;)